Rozdział 200 Kto weźmie na siebie winę?
Światła w sali operacyjnej zgasły. Daniel wyszedł, jego wyraz twarzy był poważny, nie był już tak figlarny, jak przed chwilą.
Widząc to, Angela pośpiesznie podeszła. „Jak poszło?”
Daniel skinął lekko głową, jego głos był zabarwiony wyczerpaniem. „Operacja przebiegła stosunkowo dobrze, ale ona jeszcze nie przeszła okresu krytycznego. Nie wiadomo, czy się obudzi, czy nie. Najlepiej byłoby znaleźć jej rodzinę. Ponadto jej wola przetrwania… jest dość niska”.