Rozdział 97 Sto tysięcy
Po krótkiej ciszy Donald pokręcił głową. Dla każdego, kto miał oczy, było oczywiste, jak źle rodzina George'a traktowała Angelę.
Wyraz twarzy Donalda stał się chłodniejszy, gdy zgasił niedopalonego papierosa w dłoni, jego ton był ostry: „Rodzina George’a ma serca twarde jak kamienie. Nie ma znaczenia, czy są tego świadomi, czy nie. Jeśli zignorują krzywdy, jakie Angela cierpi w domu męża, wkroczę. Sprowadzę ją z powrotem do naszego domu”.
Za każdym razem, gdy Angela cierpiała z powodu krzywd, nawet jeśli była prześladowana w szkole, Donald i Scarlet nie okazywali zainteresowania. Zamiast tego obwiniali ją o sprawianie kłopotów i prosili, aby zastanowiła się nad sobą.