Rozdział 7 Wylej lekarstwo
Victoria mówiła prosto i bezpośrednio, w przeciwieństwie do uprzejmego, ale pośredniego podejścia Claudii. Nagle Claudia poczuła się niezręcznie. „Nie miałam tego na myśli”.
Mimo to, Victoria nie zawracała sobie nią głowy i zmieniła temat. Przed opuszczeniem kliniki, Dominic dał jej lekarstwo. Poradził Claudii: „Chociaż twoja przyjaciółka nie chce brać lekarstw, powinna spróbować wypić trochę, jeśli to możliwe. Przepisałem jej tradycyjne lekarstwo i nie zaszkodzi jej organizmowi. Wypij je tylko kilka razy”. „Okej”.
Wkrótce wszyscy troje opuścili klinikę i wrócili do Cadogan Residence. Gdy tylko wjechali na podjazd, Victoria, wciąż czując się nieswojo, próbowała wysiąść z pojazdu. Wszystko, czego chciała, to wrócić do swojego pokoju i się przespać. Niestety, potknęła się i prawie upadła do przodu, gdy wysiadała z samochodu. Wtedy Alaric szybko złapał ją za ramię i zmarszczył brwi. „Jesteś w takim stanie, a mimo to nadal odmawiasz wzięcia leków lub przyjęcia zastrzyku. Jesteś kimś innym”.
Claudia wyszła za nimi z samochodu i zobaczyła, że ich dłonie się zetknęły. Pośpieszyła i pomogła Victorii. „Pozwól mi jej pomóc. Al.”
Pomogła Victorii wejść do domu, a gdy zobaczyła pokojówki, przywitała się z nimi. Pokojówki spojrzały na Claudię ze zdziwieniem w oczach.
„Czy źle widziałem? Czy to nie była panna Johnson?” „Kim jest panna Johnson?”
Większość długoletnich pokojówek w willi znała Claudię, ale niektóre nowsze nie. „Claudia Johnson. To kobieta, którą kocha pan Cadogan. Nie wiesz tego?”
„Pan Cadogan ją kocha?” Oczy młodej pokojówki rozszerzyły się. „Czy pan Cadogan nie jest już żonaty?”
„Większość małżeństw w bogatych rodzinach to tylko interesy. Nie ma w tym prawdziwej miłości” – powiedziała starsza pokojówka, która spędziła wiele długich lat w Cadogan Residence i mówiła pewnie. „Jesteście tu nowi, więc nie rozumiecie. Jednak byłam tam, kiedy to wszystko się wydarzyło. Claudia nie jest jakąś przypadkową kobietą, którą lubi pan Cadogan. Właściwie uratowała mu życie. Wyjechała za granicę, żeby studiować, i od tamtej pory na nią czeka”.
„Dlaczego więc pan Cadogan poślubił kogoś innego?” zapytała jedna ze słuchających pokojówek.
„Cóż, to dlatego, że stara pani Cadogan zachorowała i chciała, żeby się ustatkował i założył rodzinę. Nie miał innego wyjścia, jak znaleźć kogoś innego. W tym czasie rodzina Selwynów zbankrutowała. Więc wiesz, jak to jest.” starsza pokojówka dokończyła z chytrym uśmieszkiem. „To tajemnica w wyższych sferach. Niewiele osób o tym wie, więc nie rozgłaszajcie tego.”
„Naprawdę myślałam, że pan Cadogan i jego żona naprawdę się kochają. Nie miałam pojęcia, że to wszystko tylko gra” – powiedziała jedna z pozostałych pokojówek, brzmiąc rozczarowana.
„Oczywiście, to wszystko jest grą. Nie bądź taka naiwna” – odpowiedziała starsza pokojówka.
Gdy mieli powiedzieć więcej, kaszel im przerwał. Odwrócili się i zobaczyli stojącego tam Hectora, z ponurą i surową twarzą.
„Nie masz nic do roboty?” – zapytał, a grupa rozproszyła się jak spłoszone ptaki.
Gdy już odeszli, on tam stał. Był mężczyzną po pięćdziesiątce z siwymi włosami w brwiach. Zmarszczył brwi, gdy usłyszał, że Claudia wróciła.
To wyjaśnia, dlaczego ta pani zachowywała się dziwnie wczoraj wieczorem. Tymczasem Claudia pomogła Victorii wrócić do jej pokoju. „Dziękuję” powiedziała Victoria. „Nie wspominaj o tym” odpowiedziała Claudia z uśmiechem. „Powinnaś teraz trochę odpocząć”.
„Okej.” Victoria zdjęła buty i położyła się. Wtedy zauważyła Alarica wchodzącego powoli do pokoju, jego oczy błądziły niedbale po niej, aż wylądowały na Claudii.
„Czy mam cię odesłać do domu?” – zapytał. W końcu Claudia była w Cadogan Residence i nie miała powodu, żeby tam zostać. Więc skinęła głową. „Jasne, dzięki”.
Zanim wyszła, rozejrzała się po pokoju i zauważyła ręcznie robiony męski garnitur na wieszaku na ubrania. Tylko Alanic nosiłby taki styl. Nagle jej twarz stała się trochę bledsza i cicho poszła za nim z zaciśniętymi ustami. Gdy wszyscy wyszli, Victoria otworzyła oczy i spojrzała na biały sufit, czując się zagubiona. Co powinnam zrobić z dzieckiem?
Bycie w ciąży nie było jak nic innego. Mogła dobrze ukrywać swoje uczucia do niego przez rok, dwa lata, a nawet 10 lat, ale co z byciem w ciąży? Nie mogła tego ukryć, gdy nadszedł czas, aby pokazać brzuch. Im więcej o tym myślała, tym bardziej kręciło jej się w głowie i stopniowo zapadła w długi, głęboki sen.
We śnie Victoria poczuła, jak ktoś odpina jej kołnierzyk, a potem coś zimnego pokrywa jej ciało. Jej ciało było gorące i czuła się komfortowo. Z westchnieniem instynktownie chwyciła ramię tej osoby swoimi rękami i nogami. Następnie usłyszała stłumiony jęk i ciężki oddech. Jej szyja była trzymana szorstko, ale delikatnie, a jej usta były pokryte wilgocią. Wkrótce coś wsadziło jej do ust.
Zmarszczyła brwi i ugryzła obcy przedmiot, czując smak krwi w ustach i bolesny oddech mężczyzny. Następnie została odsunięta na bok, zanim ktoś mocno uszczypnął ją w policzek. Słabo usłyszała, jak ta osoba mówi: „Za bardzo cię rozpieszczałam, prawda? Nawet mnie ugryzłeś”.
Skrzywiła się z bólu, mrucząc i odpychając dłoń tej osoby, zanim zapadła w głęboki sen. Kiedy Victoria się obudziła, był już wieczór.
Obok niej stała pokojówka, która z radością zobaczyła, że się obudziła. „Pani Cadogan, jest pani obudzona”.
Służąca podeszła do niej, kładąc dłoń na jej czole. „Dzięki Bogu, w końcu ochłonęłaś, pani Cadogan.”
Victoria spojrzała na pokojówkę przed sobą, myśląc o konkretnych fragmentarycznych wspomnieniach. Następnie zapytała: „Czy opiekowałaś się mną przez cały ten czas?”
Oczy pokojówki zabłysły, gdy skinęła głową w odpowiedzi. Gdy tylko to usłyszała, pełna nadziei mina Victorii zbladła i odwróciła wzrok. Te fragmentaryczne wspomnienia sprawiły, że uwierzyła, że Alaric opiekował się nią przez cały czas, ale to nie był on.
Victoria była zamyślona, gdy służąca przyniosła miskę z lekarstwem. „Pani Cadogan, dobrze, że już się obudziła. Jest jeszcze ciepłe. Powinnaś je teraz wypić”.
Ostry aromat płynu wypełnił powietrze, sprawiając, że Victoria zmarszczyła brwi i instynktownie go unikała.
„Pani Cadogan, proszę wypić, póki jest jeszcze ciepły. Za chwilę zrobi się zimny” – powiedziała pokojówka, przybliżając miskę do niej. Victoria cofnęła się, odwracając głowę. „Najpierw odstaw go tam, wypiję później”. „Ale-”
„Jestem trochę głodna. Czy możesz zejść na dół i przynieść mi coś do jedzenia? Nie martw się; skończę lekarstwo, kiedy wrócisz z jedzeniem”. Spała przez długi czas i teraz była naprawdę głodna.
Służąca zastanowiła się przez chwilę, po czym skinęła głową. „Okej, pójdę na dół i coś dla ciebie przyniosę. Proszę wypić lekarstwo, pani Cadogan.” „Tak…” Służąca w końcu odeszła, a Victoria podniosła kołdrę i wyszła z łóżka. Zaniosła ciemne, tradycyjne lekarstwo i poszła do łazienki, żeby wylać je do toalety. Kiedy patrzyła, jak lekarstwo spłukuje się, nie pozostawiając śladu, odetchnęła z ulgą. Wtedy nie będzie musiała być namawiana do wypicia.
Wyprostowała się z pustą miską, zanim się odwróciła, tylko po to, by zobaczyć, że Alaric przybył bez uprzedzenia. Opierając się o drzwi łazienki, wpatrywał się w nią przenikliwym wzrokiem. „Co robisz?”