Rozdział 124 Na ratunek
W tym momencie Osvaldo poczuł, że gdyby nie opierał się o stół, upadłby na podłogę.
„Jeśli tkniesz Emilię, nie odzyskasz swoich pieniędzy!” – wykrzyknął Santiago, a jego ręce trzęsły się ze złości.
„A jeśli będziesz mnie dalej nękał, to wezmę kasę i dobrze się zabawię z tą suką. W ciąży czy nie, jest bardzo gorąca i naprawdę nie miałbym nic przeciwko, żeby się trochę zabawić. Powiedz mi, Osvaldo Herrero, czy twoja mała dziwka jest naprawdę ciasna? Wygląda na to, że tak. Wylizałeś ją już całą?”