Rozdział 210 Moja kobieta jest nieśmiała
Ci, którzy byli świadkami tej sceny, szeroko otworzyli oczy w szoku, ich twarze były blade jak prześcieradła. Nigdy nie widzieli dziewczyny, która byłaby tak bezwzględna i zdecydowana w swoich czynach.
Na tej oszałamiająco pięknej twarzy jej oczy były zimne i obojętne. Z kącika jej ust wymknął się zły uśmiech, pozornie niewyraźny, sprawiając, że ludzie czuli się nierealni.
Kiedy siedziała tam cicho, nie ruszając się, była jak święty kwiat na szczycie ośnieżonej góry, samotna i zimna. Jej uderzająco piękny wygląd i jej zimne, odległe usposobienie sprawiały, że ludziom trudno było się do niej zbliżyć.