Rozdział 537 Skarb narodowy
„Gdzie byłaś dziś po południu? Czemu miałaś wyłączony telefon? Masz pojęcie, jak bardzo się martwiłam?” To był pierwszy raz, kiedy Jensen był zły na Elizę.
Ciemne oczy Jensena wyglądały jak ciemny wir, gdy stał przed Elizą, tyłem do światła, które na początku nie było tak jasne. To sprawiło, że poczuła się nerwowo i pod presją. Okazuje się, że ludzie mogą mieć wiele emocji. Nawet ktoś tak dżentelmeński i troskliwy jak Jensen może mieć mroczną i złowieszczą stronę.
Eliza zacisnęła podłokietnik wózka inwalidzkiego i powiedziała: „Tak naprawdę nigdzie nie poszłam. Po prostu poszłam do parku niedaleko szpitala na spacer. Ethan akurat przechodził obok parku i mnie zobaczył, więc postanowił mnie odwieźć do domu. A co do telefonu...” Szybko wyjęła telefon z torebki i zobaczyła, że jest wyłączony. „Nie zauważyłam, kiedy bateria się rozładowała” – zaśmiała się Eliza.