Rozdział 57 To dopiero początek, Eileen
Z samochodu wysiadło pięć osób, a Eileen odruchowo położyła ręce na ziemi, cofnęła się ze strachu i rzuciła im pełne obrzydzenia spojrzenia.
„ Czego...czego chcesz…” wyjąkała, a jej głos drżał z niepokoju.
„ Nie… trzymajcie się z daleka!” – błagała Eileen, mając nadzieję, że jej słowa ich odstraszą.