Rozdział 311
Tymczasem Henry skrzyżował obie ręce i spojrzał na nich, jakby oglądał dramat.
Głęboki głos Masona miał ślady żalu. „Co masz na myśli mówiąc 'Będę tam za kilka dni'? Kim są ci ludzie?”
Zwykle ten człowiek był przyzwyczajony do bycia imponującym, ale teraz wyglądał żałośnie i smutno. Janet naprawdę się rozbawiła, gdy uniosła brwi i wyjaśniła mu: „Gromada małych bachorów”.