Rozdział 47
„ Jestem twoją…” Megan nie mogła już nic więcej powiedzieć, bo nie chciała przyznać, że jest taką córką.
Jakby Janet wiedziała o słowach, których Megan nie mogła wypowiedzieć, prychnęła, zanim podeszła do Brandona. „Czy ktoś kiedykolwiek wspomniał, że trzeba być ostrożnym przy zakupie antyków, jeśli niewiele się o nich wie?”
Podniosła fragment i kołysała nim pod jaskrawym światłem. „Niebiesko-biała porcelana? Spójrz na kolor — wcale nie jest autentyczna, a podstawa nie wygląda na starą. Wygląda jak coś, co dopiero wyszło z pieca mniej niż rok temu”.