Pobierz aplikację

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 151 Zasługujesz na to, żeby gnić w więzieniu!
  2. Rozdział 152 Czy Emily cię do tego zmusiła?
  3. Rozdział 153 Po prostu powiedz mi, czego chcesz
  4. Rozdział 154 Dlaczego powinienem przeprosić
  5. Rozdział 155 Dlaczego czekać na odwet
  6. Rozdział 156 Tutaj dorastałeś
  7. Rozdział 157 Miło Cię poznać, Ella
  8. Rozdział 158 To nie był zwykły upadek, Ella!
  9. Rozdział 159 Jak mógł upaść tak nisko
  10. Rozdział 160 Radzę ci trzymać się z daleka od tego
  11. Rozdział 161 On mnie ochroni
  12. Rozdział 162 Być może będę w stanie pomóc
  13. Rozdział 163 To moja wina
  14. Rozdział 164 Nic nie zagrozi Twojemu miliardowemu przedsięwzięciu!
  15. Rozdział 165 Dlaczego mi to robisz?
  16. Rozdział 166 Mamy gości
  17. Rozdział 167 Jak do cholery udało ci się to zrobić?
  18. Rozdział 168 Czy Wy się Znacie?
  19. Rozdział 169 Czy to nadal jest na stole?
  20. Rozdział 170 Ty i Lucas wydajecie się być blisko
  21. Rozdział 171 Nigdy nie zgodzę się na rozwód
  22. Rozdział 172 Co się stało z Cynthią
  23. Rozdział 173 Za to wszystko musimy podziękować Emily!
  24. Rozdział 174 Przyjdź do mnie na drinka!
  25. Rozdział 175 Jesteś taki przystojny
  26. Rozdział 176 Jak masz na imię
  27. Rozdział 177 Czy nie poznajesz swojego?
  28. Rozdział 178 Chcę być odpowiedzialny
  29. Rozdział 179 Dlaczego jesteś nagi
  30. Rozdział 180 Nawet tego nie pamiętasz
  31. Rozdział 181 Co się stało z twoją wargą
  32. Rozdział 182 I tak nie potrzebuję podwózki!
  33. Rozdział 183 Witam wszystkich, właśnie pozyskaliśmy ważnego klienta!
  34. Rozdział 184 Ona jest tak cholernie pełna siebie
  35. Rozdział 185 Mieszkam tutaj
  36. Rozdział 186 Liam i ja dorastaliśmy razem
  37. Rozdział 187 Twoje szczęście jest moim priorytetem
  38. Rozdział 188 To czyni cię także moim przyjacielem!
  39. Rozdział 189 Zapraszamy do pozostania tutaj
  40. Rozdział 190 Liam, nie możesz znieść pikantnego jedzenia
  41. Rozdział 191 Czy ci się podoba?
  42. Rozdział 192 Mieliśmy się pobrać
  43. Rozdział 193 Żartujesz, prawda?
  44. Rozdział 194 Tylko czekaj, Emily
  45. Rozdział 195 Czy jesteś pewien, że jesteś tylko laikiem?
  46. Rozdział 196 To jest tajemnica
  47. Rozdział 197 Wybiorę ją
  48. Rozdział 198 Cynthia, jesteśmy kuzynkami
  49. Rozdział 199 To tylko część mojego planu
  50. Rozdział 200 Czy masz inne plany na dziś wieczór?

Rozdział 1 Będę Twoją Oblubienicą

„Ethan, ślub zaraz się zacznie, nie możesz po prostu wyjść!”

Ubrana w nieskazitelnie białą suknię Emily Brooks wczepiła się w ramię Ethana Wellsa. Jej palce drżały, a w głosie słychać było panikę.

Dzisiaj miał być ich dzień.

Jednak tuż przed rozpoczęciem ceremonii Ethan przeczytał wiadomość tekstową, zwrócił się do tłumu i oznajmił, że ślub został odwołany.

Jego brwi były ściągnięte, a głos napięty z nalegania. „Ruszaj się. Sophia jest ranna. Jest sama w szpitalu i musi być przerażona. Muszę tam być dla niej”.

Twarz Emily straciła kolor.

Sophia Saunders była dziecięcą miłością Ethana.

Emily zaczęła spotykać się z Ethanem pięć lat temu. I przez pięć lat, kiedykolwiek wychodziła z nim, jeśli Sophia go potrzebowała, Ethan zostawiał Emily.

Zawsze podkreślał, że Sophia była dla niego jak siostra i prosił Emily, żeby zrozumiała.

I tak robiła raz po raz.

Ale to był ich dzień ślubu.

A co jeśli Sophia go potrzebowała? Czy to oznaczało, że Emily musiała zostać porzucona przez mężczyznę, który miał zostać jej mężem?

Jej głos zadrżał, gdy Emily wyszeptała: „Nie, nie możesz iść. Ślub nie może się odbyć bez ciebie. Bez względu na wszystko, musisz zostać dzisiaj. Proszę, Ethan... Błagam cię”.

Ale jego cierpliwość się skończyła. „Dość! Przestań być samolubny i nierozsądny. Zawsze możemy przełożyć ślub. Ale teraz Sophia jest zraniona. Jeśli nie pójdę, czy poradzisz sobie z konsekwencjami? Ruszaj się!”

Zanim zdążyła powiedzieć cokolwiek, przepchnął się obok niej.

Emily zatoczyła się, jej obcasy ześlizgnęły się z wypolerowanej podłogi, gdy na nią uderzyła. Z miejsca, w którym siedziała, oszołomiona i bez tchu, mogła tylko patrzeć, jak Ethan znika za drzwiami – bez jednego spojrzenia za siebie.

W następnej sekundzie zadzwonił jej telefon.

Nie zastanawiając się, odebrała, ale po drugiej stronie słuchawki rozległ się zadowolony, triumfujący głos kobiety.

„Emily, dziś jest twój wielki dzień z Ethanem, prawda? Podoba ci się ten mały prezent, który ci wysłałam?”

Całe ciało Emily zesztywniało, gdy dotarło do niej, co czuje. Przez zaciśnięte zęby wykrztusiła: „Sophia... Zrobiłaś to celowo. Odciągnęłaś Ethana, prawda?”

„Tak. I co z tym zrobisz? Chciałam ci tylko przypomnieć, że w sercu Ethana zawsze będę na pierwszym miejscu”. Ton Sophii ociekał arogancją, każde słowo było przesiąknięte kpiną. „Założę się, że spędziłaś miesiące na planowaniu tego, co? Jaka szkoda... Cała ta praca, wszystkie te marzenia poszły na marne. Szczerze mówiąc, prawie mi cię szkoda”.

Emily spojrzała na nieskazitelnie białą tkaninę swojej sukni i po raz pierwszy zobaczyła, czym naprawdę były ostatnie pięć lat – żartem.

Od kiedy była sierotą, rozpaczliwie pragnęła rodziny, miłości, którą mogłaby nazwać swoją.

Ale Ethan... nigdy nie zamierzał jej tego dać.

Czas przestać błagać o coś, co nigdy nie będzie jej udziałem.

Z jej ust wyrwał się ostry, zimny śmiech. „Nie wybiegaj myślami w przyszłość, Sophia. Ślub wciąż trwa”.

Ton Sophii natychmiast się pogorszył. „Czy ty oszalałaś? Ethan jest panem młodym. Nawet go tam nie ma. Jak dokładnie planujesz zorganizować ślub bez niego?”

Usta Emily wygięły się w powolnym, szyderczym uśmiechu.

Kto powiedział, że jej narzeczonym musi być Ethan?

Jeśli on mógł tak łatwo odejść, to ona znajdzie kogoś innego – kogoś, kto naprawdę zasługuje na to, by stanąć u jej boku.

Jej głos stał się ostry, niewzruszony. „Zrób mi przysługę, Sophia – przekaż wiadomość Ethanowi. Powiedz mu, że już go nie chcę. Nie jest wart ani sekundy mojego czasu. A skoro tak bardzo pragniesz go mieć, to proszę bardzo. Bezkręgosłupowy mężczyzna i bezwstydna kobieta – co za idealne połączenie. Powodzenia”.

Głos Sophii zaostrzył się ze złości. „Emily, ostrzegam cię. Nie kuś losu-”

Ale zanim zdążyła dokończyć, Emily zakończyła rozmowę.

Ślub miał się zacząć za trzydzieści minut. Musiała szybko znaleźć zastępcę pana młodego.

Podnosząc rąbek sukienki, wybiegła na zewnątrz. Ku jej zaskoczeniu, wejście roiło się od mężczyzn w czarnych garniturach. Ich imponująca obecność wysyłała jasny komunikat, gdy przeczesywali każdy kąt, szukając czegoś lub kogoś.

Wśród nich siedział na wózku inwalidzkim mężczyzna w garniturze pana młodego, jego postawa była sztywna i władcza. Choć nieruchomy, emanował lodowatym, niemal nietykalnym powietrzem.

Jego głos był władczy, gdy zwracał się do ochroniarza przed sobą. „Ceremonia zaraz się zacznie. Znalazłeś już Haven?”

Ochroniarz zawahał się, jego wyraz twarzy był napięty. „Panie Riley, przeszukaliśmy cały obwód, ale nie ma śladu po pani Walton. Wygląda na to, że już uciekła...”

„Uciekł?” Głos mężczyzny był głęboki i równy, ale jego spojrzenie stało się ostre jak brzytwa, zimne i nieprzejednane, jak drapieżnik oceniający swoją ofiarę. „Jeśli ten ślub nie odbędzie się na czas, wiesz, co to oznacza”.

Emily zrozumiała każde słowo i w jednej chwili zrozumiała – ten mężczyzna został porzucony przed ołtarzem, tak jak ona.

Bez wahania chwyciła sukienkę i ruszyła w jego stronę.

Ochroniarze zareagowali natychmiast, stając przed nią z surowymi, ostrożnymi minami.

Mężczyzna na wózku inwalidzkim skierował na nią swoją uwagę. Sama jego obecność wywierała presję niczym burza na horyzoncie.

Ale Emily nie drgnęła. Jej głos był pewny, gdy spojrzała mu prosto w oczy. „Panie, słyszałem, że twoja narzeczona uciekła. Jeśli tak, pozwól mi zająć jej miejsce. Będę twoją narzeczoną”.

تم النسخ بنجاح!