Rozdział 111
„ Siena, twój tatuś, znów dzwoni do mnie na komórkę – on po prostu nie potrafi zrozumieć aluzji.” Syknęłam i wyłączyłam telefon, żebym nie musiała patrzeć na nieodebrane połączenia.
„ Zajęło ci to wystarczająco dużo czasu!” Dario uśmiechnął się z daleka, trzymając w dłoniach bukiet róż.
„ Przepraszam”. Przeprosiłam, pchając wózek i kierując się w jego stronę. „Nie jestem przyzwyczajona do tego, że ludzie pojawiają się punktualnie”.