Rozdział 149
„ Chri-” zawołałem, wbiegając do rezydencji z wielkim uśmiechem na twarzy, ale ten uśmiech zniknął, gdy otworzyłem drzwi, tylko po to, by zobaczyć dziadka Christiana, Franco.
Zachichotał na widok zmiany w moim zachowaniu i wyrwał Sienę z moich ramion. „Wiem, że masz Sienę, ale to nie plac zabaw, prawda?”
Siena wydawała się spokojna w jego ramionach, co sprawiło, że poczułam się jeszcze bardziej nieswojo. Czasami nie mogłam się doczekać, aż będę mogła przynajmniej porozmawiać z córką, żebym mogła jej powiedzieć, że jej pradziadek był złym człowiekiem.