Rozdział 412
Toby, jakby wyczuł niezadowolenie Sonii, odchrząknął i spuścił wzrok, zanim skłamał jak z nut: „Wspominała coś o nagłym wypadku w swojej firmie i pewnie teraz jest na zewnątrz i odbiera ich telefon”.
„ Och.” Sonia uniosła brodę w półsercowym skinieniu. „Rozumiem.” Dobrze, chyba nie powinnam być dla niej zbyt surowa, jeśli to naprawdę jest nagły wypadek.
Teraz, gdy udało mu się ją przekonać, podniósł wzrok i zapytał: „Czy mogę teraz odprowadzić cię na kanapę?”