Rozdział 361
Długo im zajęło zasypianie, ale gdy już zasnęli, mieli gorące sny. Aż zorientowali się, że nie śnią.
Thea dyszała, była w półśnie, napalona i siedziała na Alaricu okrakiem. „Rozebierz się”, powiedziała, po czym z niego zjechała.
Podpełzła do Kaia i rozłożyła swoje ciało na jego, wyciągając ręce i stopy tak daleko, jak tylko mogła. Pocałowała go, budząc, gdy wciągnęła ręce i stopy do środka przez jego kończyny i owinęła je ciasno wokół niego. Jego ręce wędrowały od jej stóp, w górę jej nóg i ciała, aż do jej rąk, a następnie zaplątały się w jej włosy.