Rozdział 680
Ona
Sinclair i ja budzimy się późno następnego ranka i szczerze mówiąc jestem wdzięczny, że wszyscy pozwolili nam się wyspać. Musieliśmy wstać, żeby nakarmić Rafe'a, oczywiście, ale nawet z tym? To był najdłuższy sen, jaki udało mi się uzyskać od dłuższego czasu.
„Dzień dobry” – mruknęłam, odwracając się w stronę Sinclaira i zarzucając mu nogę na biodro. Poczułam się po prostu... śmiesznie zrelaksowana jak na kogoś, kto wczoraj odparł atak porywaczy w swojej sypialni.