Rozdział 697
Nie minęło dużo czasu, zanim poczuła, że kończy jej się tlen, ponieważ poczuła zawroty głowy od całego tego całowania. Osłabły jej kolana i osunęła się na podłogę.
Właśnie wtedy Lu Yuzhen zakończył pocałunek i objął jej szczupłą i giętką talię silnym ramieniem, by powstrzymać ją przed zsunięciem się po ścianie. Następnie zatrzepotał pięknymi powiekami i powoli zamknął oczy, chowając twarz w jej długich włosach. Ciężko oddychając, zapytał szorstkim głosem: „Dlaczego jesteś... taka słodka?”
Xia Micheng nienawidziła go z całego serca; zacisnęła pięści i zaczęła okładać go pięściami po całym ciele, zadając cios za ciosem.