Rozdział 51
Kiedy wróciliśmy do naszego stada, powiedziałem Danielowi: „Mamy jeszcze kilka godzin do kolacji, chcesz, żebym cię przeszkolił w magii ognia?” Powiedział: „Doskonale!” Potem usłyszałem, jak Kyra mówi: „Więc część z was też została przeniesiona?” Zaśmiałem się i powiedziałem: „Co z tymi sekretami? Jaką moc ma Zach?” Kyra zaśmiała się i powiedziała: „Po prostu chciałam to zachować dla siebie, na wypadek gdyby Daniel nie został przeniesiony na magię”. Powiedziałem: „Powinieneś już wiedzieć, że jeśli to przydarzy się tobie, to przydarzy się i mnie”. Kyra powiedziała: „To prawda. Zach dostał lód”. Powiedziałem, że to niesamowite! Daniel dostał ogień!” Kyra powiedziała: „Będziemy mieli wszystkie żywioły opanowane przez nas wszystkich”.
„Mam przeczucie, że my też będziemy potrzebować każdej odrobiny tego.” Powiedziałam, gdy szliśmy na polanę, która nie znajdowała się w pobliżu żadnych domów.
Szkolenie Daniela i Zacha, jak używać ich nowych mocy, doprowadziło Kyrę i mnie do łez, od tak mocnego śmiechu. Pierwszy raz Daniel wytworzył ogień; był na czubku jego palca. Zamiast rzucać nim, spanikował i zaczął machać ręką. Gdy trzymałam jego rękę nieruchomo i po prostu zdmuchnęłam maleńki płomień, powiedział: „Nie byłam pewna, czy to zadziała. I tak wygląda lepiej, gdy ty to robisz.” Pokręciłam głową, gdy Zach nadszedł na swoją kolej.