Rozdział 92 Sable
"Śmieć...."
To miało być żądanie, ale gdy mówię, jego kutas znów uderza w mój łechtaczkę, a słowa zaczynają brzmieć bardziej jak bezgłośna prośba.
Chichocze, przerywając nasz pocałunek i opierając swój policzek o mój, podczas gdy celowo mnie pieprzy, nie pieprząc mnie tak naprawdę. Szorstki zarost na jego szczęce drapie moją skórę, a cała nowa fala doznań przeszywa mnie.