Rozdział 157
Podczas wieczoru Drugiego Balu Charlotte pomogła mi wykończyć mój kostium.
Moje czyste skrzydła motyla wisiały blisko moich ramion, nie rozciągając się za daleko, tylko na tyle, żeby je pokazać. Moje włosy były spięte i w większości ukryte pod morzem jaskrawo kolorowych kwiatów. Moja maska zakrywała większość mojej twarzy, pozostawiając odsłonięte tylko usta i brodę.
Patrząc w lustro, ledwo siebie rozpoznałem. Wątpiłem, żeby ktokolwiek inny też to zrobił. Pomimo tego, co powiedział, miałem wątpliwości nawet co do Nicholasa.