Rozdział 465
Na lotnisku zostaliśmy zaprowadzeni na płytę postojową, aby wsiąść do mniejszego prywatnego odrzutowca. Królewski odrzutowiec, choć mały, nie miał żadnych braków w luksusie. Siedzenia były z najlepszej skóry. Był salon i duży telewizor.
Nigdy wcześniej nie leciałem samolotem, a tym bardziej tak eleganckim jak ten. Ale widziałem, jak powinien wyglądać ciasny, zwykły samolot w telewizji i filmach. Wiedziałem więc, że to coś o wiele bardziej wyszukanego i innego.
Pomimo dużej przestrzeni do spotkań towarzyskich, zaprowadziłem Elvę do krzeseł z pasami bezpieczeństwa skierowanych do przodu. Podobnie jak ja, Elva również nigdy nie leciała samolotem. Słyszałem, że start i lądowanie to najbardziej przerażające części. Nie chciałem, żeby się bała.