Rozdział 7 Cześć, Miłości
Punkt widzenia Anaiah
Powoli podnoszę wzrok, gdy najbardziej kuszący zapach wanilii i miodu wypełnia moje nozdrza, mój oddech zatrzymuje się w piersi i zapominam, jak się oddycha. Mężczyzna idący przede mną jest wysoki i onieśmielający. To najprzystojniejszy mężczyzna, jakiego kiedykolwiek widziałam. Ma gęste, kruczoczarne włosy, płonące ciemnoniebieskie oczy, wyrazistą twarz z wysokimi kośćmi policzkowymi i muskularne ciało, które wygląda jak grecki bóg. Gdy tylko wszedł do pokoju, natychmiast go zdominował, a z moich ust wyrwał się grymas. Uśmiecha się bardzo delikatnie, gdy się do mnie zbliża, a moje serce podskakuje.
Mój wilk mówi coś gorączkowo, ale nie mogę jej usłyszeć. Nadal jestem pod wrażeniem.
„Witaj, Kochanie” – Jego głos jest głęboki i chrapliwie seksowny. Patrzę na niego jak idiota. Żadne słowa nie wychodzą z moich ust.
„Anaiah” – szepcze moje imię, patrząc na mnie z miłością. Moje imię brzmi tak dobrze w jego języku, a dreszcz przebiega mi po kręgosłupie. Obejmuje moją twarz dłońmi, a mrowienie przebiega po całym ciele.
„Koleś” – słyszę, jak mój wilczy skanduje: „Już nie pieprzę”. Kręcę głową, chowając ją między nogami. Po jego silnej, dominującej aurze mogę stwierdzić, że ten mężczyzna jest Alfą. Czy mnie odrzuci? O mój Boże, nie, nie. Czuję, jak łzy napływają mi do oczu, a ze mnie wyrywa się szloch. Czuję, jak czyjeś ręce głaszczą moje włosy. Biorę głęboki oddech, żeby się uspokoić. Mój przystojny partner delikatnie chwyta mnie za brodę. Stoję twarzą do niego, a ciepłe uczucie przechodzi po moim ciele, gdy mówi. „Czekałem na ciebie, kolego”
„Zamierzasz mnie odrzucić?” pytam spokojnie, przygotowując się. Marszczy brwi w konsternacji.
„Dlaczego miałbym to zrobić? Jesteś moją Luną, moją Królową” – jego oczy błyszczą, a ja pozwalam na mały uśmiech na ustach, gdy rejestruję, co powiedział. „Co-jak jest twoje n-imię?” – jąkam się.
„Leondre Lavista” – kiwam głową i sprawdzam to na języku, pasuje mu, sprawia, że mój wilk mruczy. Widzę, że chce o coś zapytać, ale się waha. Zapada niezręczna cisza między nami, zanim znów się odzywa.
„Anaiah” – Cholera, znowu to zrobił. Czy moje imię zawsze brzmiało tak dobrze?”Hmm,
„Co się stało? Dlaczego byłeś w tym okropnym miejscu?” Jego wyraz twarzy ciemnieje, a ja czuję się nieswojo, gdy emanuje potężną aurą. Widząc mój dyskomfort, bierze głęboki oddech i otwiera oczy. „Mój kumpel... eee... mój kumpel mnie zamknął”.
„Jestem twoim kumplem!” wtrąca się z warknięciem, a ja się wzdrygam, odsuwając się od niego, ale nie ma dokąd uciec. Instynktownie sięgam po jego dłoń i powoli pocieram ją kółkami, a on posyła mi mały uśmiech, który rozgrzewa moje serce. „Powiedz mi wszystko, proszę”
Zaczynam mu opowiadać wszystko, co się wydarzyło, i powiedzieć, że Leondre był zdenerwowany, to mało powiedziane, podczas gdy ja mu to mówię, niektóre stare blizny się otwierają i znowu płaczę. Mocno mnie obejmuje i mówi, że wszystko będzie dobrze. że go mam. i z jakiegoś dziwnego powodu mu wierzę. Mój wilk jest zadowolony w jego ramionach, a przez czysty cud moje rany nie bolą. Drzwi się otwierają i do pokoju wchodzi kolejny wysoki mężczyzna o budowie podobnej do Leona.
„Luna! Cieszę się, że wszystko w porządku!” Patrzę na Leona, czekając, aż powie mi, kim jest, ponieważ nigdy wcześniej go nie widziałam.
„To Dan, mój beta i przyjaciel” – mówi szybko, uśmiecham się, a do Dana mówi: „To Anaiah, moja partnerka i nowa Królowa Lykanów” – prawie się dławię śliną. Czy on powiedział Lykan? „Tak”.
Jak mogłam nie poczuć tego wcześniej, jego imponującej aury? Lykany są najpotężniejszymi z nadprzyrodzonych. Są wspaniałymi i dominującymi stworzeniami. Rządzą wszystkimi zmiennokształtnymi, a Leondre Lavista jest królem! Co? W tej chwili panikuję. Jak to możliwe? Nie jestem żadnym przywódcą, a co dopiero królową królestwa Lykanów!
„Czekaj, czy ty właśnie powiedziałeś przyjaciel? Jestem twoim najlepszym przyjacielem, skurwysynu!” Sneers Dan był obrażony, że Król nazwał go tylko przyjacielem, a nie najlepszym przyjacielem. Leon chichocze i kładzie rękę na mojej szyi.
„Wszystko w porządku, kochanie?” pyta zaniepokojony. Odchrząkuję i kiwam głową. Tyle myśli krąży mi teraz po głowie! Co jeśli społeczność Lycan mnie nie zaakceptuje? Są wspaniali i bogaci, niezaprzeczalnie z wyższej klasy, a czy poprosi mnie, żebym z nim odeszła?” Tak, czy ty właśnie powiedziałeś Królu?”
Kiwa głową potwierdzająco: „A ty jesteś moją Królową”
„Więc kiedy wyjeżdżamy?” pyta Dan zanim zdążę pomyśleć, żeby to wszystko przetworzyć.
„Jak tylko lekarze pozwolą Anaiah podróżować, a ja mam tu jeszcze jakieś sprawy do załatwienia” – odpowiada Król, podczas gdy mężczyźni dyskutują, co zrobić w stadzie Dawnrise. Mój żołądek głośno burczy, ale ignoruję to, zawstydzony. Burczy ponownie i tym razem zamykam oczy. Słyszę głęboki chichot Króla Lykanów. „Głodny?”
Przygryzam wargi, nie będąc pewnym, czy wolno mi jeść.
„Dan, przynieś nam trochę jedzenia i przynieś mojego laptopa. Muszę popracować nad projektem bimbru, zanim Marcus zacznie mnie nękać” Lycan Beta kłania się i wychodzi z pokoju. Mój partner odwraca się do mnie i wzdycha, uśmiecha się, a ja prawie się rozpływam. Jest za GORĄCY.
Kilka minut później ktoś wchodzi z mnóstwem jedzenia na tacy. Jest smażony kurczak, sałatka, chipsy i owoce. Mój żołądek znów zawstydzająco burczy, gdy mój partner bierze tacę od omegi, nie ignoruję, jak uwodzicielsko mrugnęła do niego rzęsami, ale Leon nawet nie poświęca jej spojrzenia.
„Smacznego.” Kładzie jedzenie na małym stoliku.
Mój partner patrzy, jak jem z uśmiechem, a ja biorę małe kęsy, jeśli jem za szybko, bo mój żołądek mnie do tego namawia. Nie pamiętam, kiedy ostatnio tyle zjadłem, a gdy już jestem bezpieczny, mój partner odkłada tacę i znów się do mnie uśmiecha. Tym razem mdleję. „Dramatycznie dużo”.
Owijam ramiona wokół jego talii i tak zostajemy, aż drzwi się otwierają i rozbrzmiewa zaborczy pomruk. „Odejdź od mojego kumpla”