Rozdział 254 254
Wkrótce dotarli do holu hotelu. Zapach stęchłego powietrza wisiał ciężko w słabo oświetlonym pomieszczeniu, rzucając złowieszczy cień na ich przybycie.
Alpha Kilian, potężny przywódca stada, trzymał Nelly mocno w uścisku, odmawiając jej puszczenia, dopóki nie dotrą do bezpiecznego salonu hotelowego. Szybkim i rozważnym ruchem położył ją na zniszczonej kanapie, chwilowym wytchnieniu od niebezpieczeństwa, które wciąż czyhało na zewnątrz.
Świadomy jej bólu, Alfa Kilian uklęknął przed nią, jego ruchy były ciche i wyrachowane. Jego silne dłonie, zwykle zarezerwowane do dowodzenia stadem, teraz były łagodne, gdy opatrywał jej ranę. Cisza w pokoju była namacalna, gdy skrupulatnie czyścił ranę na jej nodze, milcząco uznając więź, która się między nimi tworzyła.