Rozdział 255 255
Po drugiej stronie Thalia podążała za Spencerem, jej oczy świeciły w świetle księżyca. Jej zmysły się wyostrzyły, niemal czuła jego strach, gdy pośpiesznie wskoczył do samochodu i odjechał. Zdeterminowana, by go nie zgubić, Thalia szybko wskoczyła do swojego samochodu i podążyła za nim, jej serce waliło z podniecenia pościgu.
Spencer mocno wcisnął pedał gazu, zmuszając Thalię do pchania swojego samochodu do granic możliwości, aby dotrzymać jej kroku. Adrenalina krążyła w jej żyłach, gdy ścigali się przez ciemne ulice, niebezpieczny taniec między drapieżnikiem a ofiarą.
Gdy mile mijały, wzrok Spencera nerwowo zerkał w lusterko wsteczne, a jego oczy były utkwione w ścigającym go pojeździe Thalii. Na jego twarzy malował się nieomylny strach, strach, że coś strasznego ją spotka.