Rozdział 37
Nagle Roseanne została sama w pokoju. Alarm zadzwonił, przez co światła stały się jaśniejsze niż wcześniej. Zrobiwszy kilka kroków naprzód, dostrzegła znak informacyjny.
Pokonawszy drugą przeszkodę, usłyszała niedaleko odgłosy zamieszania. Wyglądało na to, że wyjście było wypełnione ludźmi.
Gdy tylko zawahała się, czy przecisnąć się przez tłum, kolejna fala ludzi natarła z tyłu, nie pozostawiając jej miejsca, gdzie mogłaby uciec.