Rozdział 230 Kto pierwszy rozda, wygrywa
„ Już wiedziałem, że Sam Reece nie był dobrym facetem, kiedy żył Gary. Ta jego córka…” Mężczyzna, który to powiedział, miał twarz pełną gniewu. Zatrzymał się w połowie zdania, gdy w jego umyśle pojawiła się myśl o małżeństwie Roydenów i Reecesów. Mężczyzna chrząknął i kontynuował: „Nie miałem tego na myśli, po prostu omawiałem tę sprawę”.
„ Rozumiem, Zenith. Jestem pewien, jakim jesteś człowiekiem. Ale musisz wiedzieć, że dopiero co wróciłeś z zagranicy, jest wiele rzeczy, o których nie wiesz. Mój siostrzeniec po prostu próbuje to wynagrodzić Jean.” Edbert westchnął, a następnie nalał swojemu staremu przyjacielowi filiżankę herbaty.
„ Poradziłem ci o tym wcześniej, ponieważ obawiałem się, że jeszcze bardziej skomplikujemy sprawę, jeśli będziemy angażować się w sprawy młodzieży”.