Rozdział 255 Śpiewanie sutry w odległej sali Buddy
Patrząc, jak Pei Yusheng znika z pola widzenia, Qu Qiuyan była zdezorientowana. Nigdy wcześniej nie była w takiej sytuacji. Z drogi przed nią dochodziło światło, a nadchodziło sporo ludzi. Patrząc w kierunku, w którym zniknął Pei Yusheng, Qu Qiuyan podświadomie chciała go dogonić.
Zrobiła kilka kroków w stronę rogu, gdzie zniknęła Pei Yusheng i odkryła, że nie ma tam żadnej drogi, oprócz dziwnych skał, przez które trudno było przejść w ciemną noc.
Qu Qiuyan nie spodziewała się tego. Nawet gdyby chciała gonić Pei Yusheng, nie mogłaby.