Rozdział 165
Zacisnąłem pięści mocno, aż moje kostki trzasnęły. Następnie wziąłem głęboki oddech i wszedłem do kabiny, gdy drzwi zatrzasnęły się za mną.
Wokół mnie było zupełnie ciemno, ale po kilku sekundach zacząłem widzieć w nocy.
Kabina ta była bardzo szeroka, a w jej środku umieszczono duży zbiornik na wodę ze szkła. Głowa Dickena zwisała nisko, gdy wisiał na rękach na łańcuchach grubych jak mój nadgarstek.