Rozdział 117 Szef kuchni (4)
Richard doskonale przystosował się do pracy, jego jedzenie było doceniane przez wszystkich, a współpracownicy uwielbiali z nim przebywać. Traktował wszystkich jak równych sobie i zdawał się rozwijać przyjaźń ze wszystkimi, co było dla niego tak ważne, że powodowało u mnie ciągłą frustrację.
Wtedy pomyślałem, jak to możliwe, że nie miał żadnych wad? Jak to możliwe, że wszyscy uważali go za takiego wspaniałego faceta?
Był mną zachwycony, próbował się do mnie zbliżyć i nawiązać przyjaźń, z którą walczyłam codziennie.