Rozdział 122 Szef kuchni (9)
Mnich natychmiast podniósł się i zaprotestował: „To nie jest dobry pomysł, żeby schodzić tam nocą. Łatwo można się zgubić...”.
Spojrzałam na niego z obawą i w tym momencie powiedziałam: „W takim razie tym ważniejsze jest, żebym to zrobiła!”
Pobiegłem i przebrałem się w strój sportowy, z tym zamiarem przygotowałem się do zejścia. Gdy dotarłem na ścieżkę, zobaczyłem obok siebie Richarda przygotowanego w ten sam sposób. Było tam również kilku towarzyszy Olivera, a Ronda, ze swoją wyczerpaną twarzą, wciąż była obudzona i gotowa do zejścia.