Rozdział 699
Enzo
Moje oczy zatrzymały się na olbrzymim niedźwiedziu, który teraz grzmiał w moim kierunku, sześćset funtów wściekłej furii i pazurami długości sztyletu. Ogłuszający ryk, który wydostał się z gardła niedźwiedzia, zdawał się niemal wstrząsać samym kamieniem pod moimi łapami.
Każdy mój instynkt krzyczał: przygotuj się na zderzenie z niedźwiedziem grizzly, który rzucił się na mnie.