Rozdział 66 Sam stanął w obronie jesieni
Charles był więc pewien, że poradzi sobie z sytuacją i sama zamknie transakcję. To, co powiedziała dziś Samowi, miało na celu jedynie zmniejszenie dystansu między nimi.
Linda trochę się odprężyła. Uśmiechnęła się i powiedziała Samowi: „Napijmy się, panie Martinez. Ważne jest, aby dobrze się bawić w życiu. Nie ma sensu tak bardzo przejmować się drobiazgami. Nie uważasz?”
Linda się uśmiechnęła i znów napełniła kieliszek Sama. „Wiem, że nie czujesz się dobrze, więc tym razem przynoszę ci czerwone wino. Więc… czy powinniśmy wznieść toast za to?”