Rozdział 476 Powrót do Qingyuan
Samochody jechały bardzo szybko szeroką drogą.
Serce Justina biło szybko, a w jego umyśle pojawiało się mnóstwo myśli, tak samo jak szybko zmieniający się krajobraz przed jego oczami.
Panika, którą tak bardzo starał się stłumić, teraz niekontrolowanie rozprzestrzeniła się na jego kończyny i kości, jakby sieć spadła mu na głowę. Nie mógł uciec, mógł tylko patrzeć, jak zostaje uwięziony w środku.