Rozdział 254
Diana
Słabe ciało Starszego Thomasa trzęsie się jak liść w czasie burzy, jego mleczne oczy szeroko otwarte z desperacji. „To...to jest błąd”, jąka się, a jego głos się łamie. „Nigdy bym nie zdradził naszego rodzaju. Nigdy!” Jego sękate dłonie zaciskają się na piersi, palce drżą. „Twój rozkaz zadziałał na mnie. Jestem po prostu... po prostu stary. Mój umysł nie jest już tak ostry. Moje ciało nie jest już tak szybkie. To wszystko!”
Łza spływa po jego pomarszczonym policzku, błyszcząc w świetle pochodni.