Rozdział 277
Diana
Podnosi oczy, a w ich oczach pojawia się coś na kształt zdziwienia.
„Poczułam to. Boskie poruszenie. Jakby coś starożytnego się poruszyło. Jakby wzór losu lekko się wygiął na swojej osi”. Jej palce zacisnęły się wokół porcelanowej filiżanki. „Nie wiedziałam, co to znaczy. Ale wiedziałam, że coś nadchodzi. Nie wiedziałam co ani kto, ale... miałam nadzieję”.