Rozdział 281
Diana
Zaczął iść w stronę drzwi jak opętany.
Spoglądam na zewnątrz – niebo jest czarne jak smoła, księżyc wysoko i srebrzyście. „Billy” – mówię łagodnie – „jest późno. Dlaczego nie pójdziemy jutro?”
Diana
Zaczął iść w stronę drzwi jak opętany.
Spoglądam na zewnątrz – niebo jest czarne jak smoła, księżyc wysoko i srebrzyście. „Billy” – mówię łagodnie – „jest późno. Dlaczego nie pójdziemy jutro?”