Rozdział 87 - Adora
ALTHEA.
„Oddaj mi swoją moc, Anaiah, albo on umrze na twoich oczach!” krzyknęła Soledad, ale nie mogłam zwrócić na nią uwagi, ponieważ moje oczy rozszerzyły się, gdy uświadomiłam sobie, kto mnie złapał i gdzie wylądowałam.
Zgodnie z oczekiwaniami, w powietrzu rozległ się głośny warkot, zagłuszający wszystkie dźwięki wokół nas. Ale zanim zdążyłam się ruszyć, by odsunąć się od Alastora, odepchnął mnie na bok, przez co moje ciało opadło na ziemię. Pchnięcie było dalekie od brutalnego. W rzeczywistości odepchnął mnie na bok, jakbym była czymś kruchym.