Rozdział 417
Gdy Joseph i tłum się rozeszli, na korytarzu pozostali tylko Lucian i Roxanne.
Nadgarstek Roxanne nadal znajdował się w uścisku Luciana.
Zdając sobie sprawę, że nie zamierza jej wypuścić w najbliższym czasie, Koranne wcale się nie zdenerwowała. Powiedziała jedynie spokojnym głosem: „Wszyscy odeszli. Może mnie pan teraz puścić, panie Farwell. Nie ucieknę”.