Rozdział 7
W pomieszczeniu znajdowały się teraz tylko dwie osoby.
Lucian rozejrzał się dookoła, zanim jego wzrok padł na córkę.
Dziewczynka nadal była zdenerwowana nagłym odejściem Roxanne, więc na widok ojca nie tylko nie czuła żadnego strachu, ale nawet odwróciła się z oburzeniem.
Na twarzy Luciana pojawił się lekki grymas.
Cayden, asystent Luciana, doskonale wiedział, że Estella jest równie tajemnicza i trudna we współpracy, co jej ojciec.
„ Czy wszystko w porządku, pani Estello?”
Dziewczynka tylko na niego spojrzała, po czym gwałtownie się odwróciła.
Cayden obserwował ją. Zauważywszy, że jest cała i zdrowa, westchnął z ulgą i odwrócił się, by złożyć raport szefowi.
Zmrużywszy oczy, Lucian zwrócił się do kobiety siedzącej obok jego córki.
Pierś Madilyn zacisnęła się, gdy spojrzała mu w oczy, a ona potajemnie zacisnęła dłonie, by uspokoić się.
„ Gdzie jest Roxanne?”
Wyraz twarzy Luciana pociemniał, gdy przyjrzał się twarzy Madilyn.
Czy on rzeczywiście wiedział, że to ona?
Madilyn czuła wewnętrzny niepokój, ale jednocześnie ulgę, że jej najlepsza przyjaciółka wyjechała na czas.
Energia tego gościa jest tak nie do zniesienia! Czuję, że mogłabym się udusić.
Kto wie, co by się stało, gdyby Roxanne nadal tu była?
„Nie wiem, o czym mówisz! Kim wy jesteście? Jesteście naprawdę niegrzeczni, że wpadacie bez pukania.”
Ukrywając swoje emocje i dając upust swoim najlepszym zdolnościom aktorskim, Madilyn wzięła dziewczynkę w ramiona, jednocześnie ostrożnie przyglądając się mężczyznom stojącym przed nią.
Zmarszczka między brwiami Luciana pogłębiła się. „To moja córka, którą trzymasz. Czy to ty do mnie zadzwoniłeś?”
Madilyn na chwilę znieruchomiała. „Tak, to ja” – odpowiedziała sztywno.
Lucian patrzył na nią bez wyrazu, po czym uważnie przyglądał się każdemu szczegółowi wnętrza pokoju.
Rzeczywiście brzmi jak kobieta, którą widziałam przez telefon.
Czy ona myśli, że może mnie oszukać?
Poza tym stan tego pokoju wskazuje na oczywistą próbę ukrycia czegoś.
Owszem, na tym stole znajdują się tylko dwa komplety talerzy i sztućców, ale trzy krzesła wyglądają, jakby były przestawiane.
Nie ma mowy, żeby pracownicy Drunken Fairy popełnili taki błąd. Musieli tam siedzieć ludzie, zanim przyszedłem.
Poza tym całe to jedzenie z pewnością nie jest przeznaczone tylko dla kobiety i dziecka.
Rozejrzawszy się dookoła, ponownie spojrzał na Madilyn.
Kobieta nagle poczuła złe przeczucie.
W następnej sekundzie zobaczyła, jak Lucian bierze telefon od swojej asystentki i przesuwa palcem po ekranie, po czym podnosi wzrok na nią.
Wkrótce telefon, który podała jej Roxanne, zaczął dzwonić.
Zaskoczona Madilyn niemal podskoczyła ze strachu, ale szybko się opanowała i spojrzała na telefon na chwilę, zanim go podniosła i odrzuciła połączenie. „Skoro jesteś jej ojcem, możesz zabrać ją ze sobą” – skomentowała, spotykając wzrok mężczyzny.
Następnie pogłaskała dziewczynkę po głowie, położyła ją na ziemi i szturchnęła w stronę Luciana.
Lucian lekko zmarszczył brwi, robiąc dwa kroki do przodu.
Madilyn myślała, że mężczyzna przyjdzie po dziecko, więc chciała westchnąć, gdy nagle usłyszała, że mężczyzna zwraca się do niej sceptycznym tonem.
„ Wydaje się, że masz niezły apetyt, panienko. Pomyśleć, że zamówiłaś cały stół jedzenia tylko dla siebie i małej dziewczynki.”
Mężczyzna zatrzymał się obok stołu, jego słowa zdawały się coś sugerować.
Madilyn zamilkła.
Po chwili wstrzymania oddechu, wymusiła uśmiech. „Mój apetyt nie jest twoim zmartwieniem. Poza tym zamówiłam tyle jedzenia, bo zaprosiłam przyjaciół. Po prostu jeszcze nie dotarli”.
Lucian uniósł brwi. „I zacząłeś kopać zamiast czekać, aż się pojawią?”
Mówiąc to, mężczyzna spoglądał na każdą potrawę na stole.
Madilyn czuła, że zaraz umrze.
Zajęło jej to jeszcze chwilę, żeby się pozbierać, zanim obdarzyła go kolejnym odległym uśmiechem. „Jestem naprawdę blisko z tymi przyjaciółmi, więc nie przeszkadza im, że ja jem pierwsza. Są do tego przyzwyczajeni”.
Nie czekając, aż znów się odezwie, wzięła głęboki oddech. „Słuchaj, panie, znalazłam twoją córkę i uprzejmie cię o tym poinformowałam. Nawet zadbałam o to, żeby nie chodziła głodna. Nic się nie stanie, jeśli mi nie podziękujesz, ale dlaczego przesłuchujesz mnie, jakbym była przestępcą? Co takiego zrobiłam, żeby na to zasłużyć?”
Mimo że jej głos brzmiał oburzenie, w głębi duszy kobieta krzyczała na cały głos.
Proszę przestań zadawać mi pytania.
W tym tempie skończę na wyjawieniu prawdy!
Kto by zniósł obecność tego faceta?
Tymczasem Roxanne czekała na parkingu, trzymając się za ręce i mając po każdej stronie dziecko, podczas gdy w jej wnętrzu narastał niepokój.
Znała Luciana zbyt dobrze, by wiedzieć, że nawet najmniejsza wskazówka wystarczy, by wzbudzić jego podejrzenia.
Ciekawe jak długo Madilyn wytrzyma.
Jeśli nasza przykrywka zostanie zdemaskowana...
Co powinienem zrobić, jeśli tak się stanie?
Kobieta, bez względu na to, jak bardzo się starała, nie potrafiła znaleźć odpowiedzi.
Nagle zacisnęła usta i prychnęła sama do siebie.
Czego ja się w ogóle boję?
Prawdopodobnie nigdy więcej nie będzie chciał mnie widzieć po tym, co mu wtedy zrobiłem.
Nawet gdyby mnie zobaczył, pewnie udawałby, że mnie nie zna, albo po prostu uważałby mnie za coś brzydkiego.
I spójrz na mnie, jak się tak straszę, zanim jeszcze zobaczyłem jego twarz. Serio?