Pobierz aplikację

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 52
  2. Rozdział 53
  3. Rozdział 54
  4. Rozdział 55
  5. Rozdział 56
  6. Rozdział 57
  7. Rozdział 59
  8. Rozdział 60
  9. Rozdział 61
  10. Rozdział 62
  11. Rozdział 63
  12. Rozdział 64
  13. Rozdział 65
  14. Rozdział 66
  15. Rozdział 67
  16. Rozdział 68
  17. Rozdział 69
  18. Rozdział 70
  19. Rozdział 71
  20. Rozdział 72
  21. Rozdział 73
  22. Rozdział 74
  23. Rozdział 75
  24. Rozdział 76
  25. Rozdział 77
  26. Rozdział 78
  27. Rozdział 79
  28. Rozdział 80
  29. Rozdział 81
  30. Rozdział 82
  31. Rozdział 83
  32. Rozdział 84
  33. Rozdział 85
  34. Rozdział 86
  35. Rozdział 87
  36. Rozdział 88
  37. Rozdział 89
  38. Rozdział 90
  39. Rozdział 91
  40. Rozdział 92
  41. Rozdział 93
  42. Rozdział 94
  43. Rozdział 95
  44. Rozdział 96
  45. Rozdział 97
  46. Rozdział 98
  47. Rozdział 99
  48. Rozdział 100
  49. Rozdział 101
  50. Rozdział 102

Rozdział 7

Rozdział 7 Punkt widzenia Arii

Obudziłem się, gdy ute się zatrzymał, położyłem się pod plandeką, zamarznięty. Słuchając uważnie, mogłem usłyszeć głośno grającą muzykę i wiele głosów. Nie byłem pewien, jak długo byliśmy w tacce, ponieważ niedługo po naszej ucieczce poddałem się wyczerpaniu. Gdy byłem pewien, że droga jest wolna, wystawiłem głowę spod plandeki, próbując znaleźć cokolwiek, co mogłoby mi powiedzieć, gdzie jesteśmy. Byliśmy na parkingu. Patrząc przez okno, mogłem stwierdzić, że jesteśmy w barze, o którym nigdy nie słyszałem, więc nie byliśmy na terytorium Czarnego Księżyca, ale gdzie dokładnie byliśmy? Czując, że Lily porusza się obok mnie, zacisnąłem dłoń na jej ustach. Spojrzała na mnie zamroczona, gdy gestem palca na ustach dałem jej znak, żeby była cicho. Gdy usłyszałem głosy, szybko wsadziłem głowę w dół i z powrotem pod plandekę, leżąc nieruchomo.

Głosy ucichły tuż obok tacy. Głosy brzmiały, jakby były tuż obok nas, dwóch męskich głosów. Skupiając się na tym, co mówili, usłyszałem mężczyznę o głębokim głosie, który mówił do osoby, która z nim była.

„Czujesz to, Marku?” Słuchałem, jak wąchali powietrze.

„Łotry” – warknął drugi mężczyzna. Moje ciało napięło się na jego agresywne warczenie. Cholera, uciekliśmy tylko po to, by wylądować na terytorium innej watahy.

„Nie mogli uciec daleko; zapach jest zbyt silny, a oni też są ranni, więc wątpię, żeby stawiali duży opór”. Pierwszy mężczyzna się roześmiał.

„Zawiadomcie Alfę; czas ruszyć na polowanie”. Mark brzmiał, jakby był podekscytowany, że nas znajdzie. Oddech Lily stał się głośniejszy. Widziałem, że słyszała, co mówią. Lily mocno ścisnęła moją dłoń i czekaliśmy, aż odejdą. Gdy tylko to zrobili, zepchnąłem z nas plandekę. Powoli wyszedłem, chowając się za tacą, cicho chwyciłem Lily spod jej nóg i ramion, podnosząc ją z tacki.

Chwyciłem torbę i zarzuciłem ją na ramię. Nie wiedziałem, gdzie jesteśmy, ale jedno wiedziałem: musimy opuścić ich terytorium, zanim nas znajdą. Niosąc Lily, pobiegłem ulicą i za sklep z narzędziami. Siedząc za śmietnikiem poza zasięgiem wzroku z ulicy, położyłem Lily na ziemi, zmuszając ją do stania.

„Lily, musisz biec. Nie będę w stanie cię nieść. Nie zatrzymuj się, dopóki ci nie powiem, i cokolwiek zrobisz, nie puszczaj mojej ręki”. Skinęła głową, mocno ściskając moją dłoń. Spojrzałam ponad śmietnik, próbując znaleźć znak drogowy, który by mi powiedział, gdzie jesteśmy, ale żadnego nie było. Ulice były prawie puste, poza barem za rogiem, więc musiało być późno.

Chwytając Lily za rękę, trzymałyśmy się nisko i poszłyśmy tak cicho, jak to możliwe, do alejki za sklepem z narzędziami. Nie mogłam rozpoznać żadnej z ulic, ponieważ było ciemno, a mój wzrok był już rozmazany. Trzymając się bocznych uliczek i alejek, dotarłyśmy do dzielnicy mieszkalnej. Wszystkie światła w domach były wyłączone; tylko słabe latarnie uliczne oświetlały drogi. Jak najszybciej wspięłyśmy się na niewielkie wzgórze w dzielnicy mieszkalnej, gdy już byłyśmy na szczycie. Rozejrzałam się, próbując znaleźć cokolwiek, co pozwoliłoby mi zorientować się, po której stronie miasta jesteśmy.

Moje serce stanęło, gdy w oddali zobaczyłem ogromny wieżowiec. Na szczycie gigantyczny podświetlony napis Pharma enterprises. Krew mi zamarła, byliśmy na terytorium Blood Moon. Pharma enterprises było firmą należącą do Blood Moon. Mocno chwytając Lily za rękę, zaczęliśmy biec w dół wzgórza, gdy dotarliśmy do jakiegoś buszu. Nie był zbyt gęsty, więc nie zapewniał dużego zasięgu. Lily zaczęła zwalniać do tego stopnia, że prawie ją ciągnąłem. Zatrzymałem się za drzewem i pozwoliłem jej złapać oddech.

„Okej, Lil, złap oddech. Nie możemy się znowu zatrzymać; musimy dostać się na drugą stronę miasta”.

„Jestem spragniona, Ari.” Miała łzy w oczach, jej włosy były splątane i pociła się.

„Wiem, kochanie. Kiedy dotrzemy na drugą stronę, znajdę ci coś do picia, okej? Ale nie jesteśmy tu bezpieczni. Najpierw muszę cię stąd wydostać” – powiedziałem, delikatnie pocierając jej twarz. Lily spojrzała w dół i skinęła głową, zanim poczułem, że zamarła. Pociągnęła mnie za rękę, ściągając moje oczy w dół, na co patrzyła na ziemi. Krew, i to dużo. W panice zapomniałem, że krwawię; krew zostawiała ślad prosto do nas.

Podnosząc koszulkę, miejsce, w którym ugryzł mnie Alfa, było tylko kawałkiem łopoczącej skóry, ledwo wiszącym, poza faktem, że pozostałe części mojej bluzki przykleiły się do niego, trzymając go razem. Z moim udem nie było o wiele lepiej. Brakowało ogromnego kawałka, a moja krew przybierała czarniawy kolor. Samo wskazanie tego przez Lily uświadomiło mi, że w jakiś sposób zignorowałem głód, który czułem. Zdejmując bluzkę, która trzymała się tylko za ramiona, ponieważ tył był całkowicie rozerwany, zrobiłam prowizoryczny bandaż, owijając go wokół brzucha i boku, przytrzymując płat skóry na miejscu. Nie mogę wiele zrobić z nogą, chyba że będę chodzić nago, co się nie zdarzy.

Zarzucając torbę na ramię, mocno chwyciłam dłoń Lily i zaczęłam biec, ciągnąc Lily za sobą. Teraz, gdy Lily na nią wskazała , każdy mój krok zostawiał za nami wyraźny ślad. Kiedy dotarliśmy do końca małego buszu, usłyszeliśmy wycia. Byliśmy w innej dzielnicy mieszkalnej i tylko kilka przecznic od centrum miasta. Biegnąc w kierunku centrum miasta, wiedziałam, że jeśli uda nam się dotrzeć do metra, będziemy w stanie złapać pociąg wyjeżdżający z miasta. Właśnie gdy weszliśmy na główną ulicę, usłyszałam wściekłe warczenie łapiące nas od tyłu, a zza budynku wyszedł ogromny brązowy wilk. Odwróciłam się, by stanąć z nim twarzą w twarz, popychając Lily za siebie ochronnie, zmuszając moje pazury do wysunięcia się; boleśnie wyrwali mi paznokcie. Potem z boku dobiegło więcej warczenia. Byliśmy w mniejszości, otaczało nas sześć wilków. Jedynym wyjściem było miejsce, w którym biegliśmy, ale z łatwością nas wyprzedzili. Czułem, jak Lily trzęsie się za mną, mocno przyciśnięta do moich pleców.

„Lily, potrzebuję, żebyś biegła i się nie zatrzymywała, bez względu na wszystko, okej?” Poczułem, jak Lily potrząsa głową przy moich plecach.

„Proszę, nie, Ari” – wyszeptała.

„Rób, co mówię, Lily. Biegnij i nie zatrzymuj się” – warknąłem na nią. Brązowy wilk powoli się zbliżał, oceniając mnie, gdy inni się zbliżali.

„Biegnij Lily” warknęłam, gdy wielki brązowy wilk rzucił się na nas. Wpadłam na niego, chwytając go, zanim on zdążył złapać Lily. Lily krzyknęła i rzuciła się do ucieczki. Widziałam, jak inny wilk rzucił się na mnie, boleśnie wbijając pazury w moje plecy. Zostałam gwałtownie rzucona na ziemię. Gdy kolejny mniejszy szary wilk rzucił się na mnie, celując w moją twarz, podniosłam ręce, wbijając pazury w jego klatkę piersiową. Używając nóg, odepchnęłam go i odsunęłam od siebie.

Jedyną rzeczą po mojej stronie było to, że było ich zbyt wielu, by zaatakować jednocześnie, nie raniąc się nawzajem, ale jednocześnie nie mogłam złapać oddechu. Moje płuca były ciężkie i zrozumiałam, że tak to się dla mnie skończy. Dopóki mogłam być rozpraszaczem, a Lily mogła zyskać wystarczająco dużo dystansu, mogła mieć szansę wydostać się z tego terytorium. Musiałam tylko kupić jej trochę czasu. Szary i czarny wilk, którego zauważyłam kątem oka, ruszył w pogoń za Lily. Skoczyłem, wbijając pazury w jego plecy i trzymając się ich, zanim zostałem zrzucony i uderzyłem w ceglaną ścianę. Podskakując na nogi, rzuciłem się na niego, tylko po to, by zostać uderzonym z boku, ponownie rzucając mnie na ziemię.

تم النسخ بنجاح!