Rozdział 50
Everly znów załamana przeklęła: „Czemu to nie ta zdradzająca suka Marina umiera?”
„ Cóż, taki los. Przypuszczam, że moje maleństwo za bardzo za mną tęskni. Nie bądź tym zbyt smutny. Ukończyłem maraton życia, ale ty się nie spiesz”.
Aby uspokoić Everly, zażartowała: „Odwiedzaj mnie często i przynoś świeże kwiaty, kiedy mnie nie będzie. Pomyśl o tym jak o wczesnej inwestycji, podczas gdy ja będę przygotowywać rzeczy w niebie dla nas obojga. Kiedy przyjdzie twój czas, aby do mnie dołączyć, będziemy żyć w niebie z aniołami, którzy będą się nami opiekować. Czy to sprawia, że czujesz się lepiej?”