Rozdział 691 Posiadanie matki było cudowne
Po odwiezieniu Sarah Chelsey pojechała do domu.
„Ugh, im więcej myślę o Madelyn, tym bardziej się wściekam” – wściekła się Sylvia. „Może i jest bogata, ale to paskudna bestia. Nie uwierzyłbyś, co ona powiedziała! Chciałem wydrapać jej oczy, ale się powstrzymałem. Ale porządnie ją pobiłem. Wyglądała jak szop! Powiem ci, jeśli ktoś cię źle obgada, to mu powiem, co o tym myślę”.
Samochód zatrzymał się z piskiem opon. Wywód Sylvii został przerwany. „Co do-? Dlaczego się zatrzymałaś?” zapytała Chelsey, zdziwiona.