Rozdział 152
Kontuzja kostki Elise nie była aż tak poważna. Następnego dnia wyzdrowiała. Przypadkowo, dziś nadeszła kolej Alexandra, aby wysłać ją do szkoły.
„ Dzięki za wczoraj. Jestem ci coś winien. Na pewno odpłacę ci się w przyszłości, kiedy będę miał okazję.”
Alexander uśmiechnął się złowrogo, patrząc na nią. Jego bezdenne oczy wydawały się być wypełnione bezgranicznym podziwem. „Elise, nie pomogłem ci, bo czegoś od tego chciałem. Dlaczego nie rozważysz uczynienia tego aktem rzeczywistym?”