Rozdział 177
Jack uważał ten pomysł za niesamowicie dziecinny. „Idź dalej. Chyba pominę”.
Cóż, skoro tak mówisz. Nie da się tego zrobić samemu, choć… Mikayla mogła tylko kontynuować bitwę na śnieżki, ale gdy już była sfrustrowana, podeszło do niej kilku obcokrajowców. „Hej, śliczna, jesteś sama?”
Natychmiast spojrzała na nich nieufnie i planowała odejść, ale zatrzymała ją jedna z dziewczynek. „Dołącz do nas! To lepsza zabawa niż samotna zabawa”.