Rozdział 236
Po uświadomieniu sobie, że Gerard jej grozi, Anna grzecznie odmówiła, mówiąc: „Och, cóż, to bardzo miłe z twojej strony, panie. Ale nie musisz tego robić”.
Gerard nie był zły z powodu odmowy i po prostu schował ręce do kieszeni. Mimo to nie wydawał się wychodzić. Powiedział: „Cóż, moi przyjaciele zwracają się do mnie po imieniu. Więc nie musisz mówić do mnie „sir”! Wiesz, jest tu za ciasno. Czy chciałbyś dołączyć do mnie na drinka w barze?”
Anna zmarszczyła brwi, gdy tylko zorientowała się, że ją drażni. Spojrzała na niego i powstrzymała się od przewrócenia oczami. Powiedziała: „Och, przepraszam. Mam plany na później, więc nie mogę tam z tobą pójść”.