Rozdział 81: Blondynka i napalona
Ashton
„Nigdzie się nie wybierasz, kochanie. Twój trening jeszcze się nie skończył. Łatwo ci mnie uwieść, bo wiesz, że nie potrafię ci się oprzeć, wiesz, że mój kutas natychmiast twardnieje za każdym razem, gdy gryziesz dolną wargę, ale ja nie jestem wrogiem. A co z innymi? Zobaczmy, czy nadal potrafisz użyć swoich kuszących oczu i ust, które nadają się do całowania, by pokonać wroga”. Luciano szepnął mi do ucha i powąchał moją skórę. Luciano zrobił mi to już kilka razy, więc jakoś przyzwyczaiłam się do tego, że wącha moją szyję. Za każdym razem, gdy jego palący oddech pieścił moją skórę, zawsze dziwnie łaskotał moje ciało.
„Co próbujesz powiedzieć?” – zapytałam go zastanawiając się. Usłyszałam, jak Luciano bierze głęboki oddech i zacieśnia uścisk dłoni na mojej talii.