Rozdział 6 Prawdziwy i fałszywy Kyle
Zmartwienie wyryło się między brwiami Evana. „Rozumiem. Będę tam wkrótce!”
Po zakończeniu rozmowy cała postawa Evana emanowała chłodem, przez co temperatura w pokoju gwałtownie spadła. Nicole zadrżała, sparaliżowana tym, jak obecnie wyglądał.
„Zmiana planów. Pozwolenie ci umrzeć w wypadku samochodowym jest zbyt łagodną karą. Najpierw powinieneś odpokutować za swoje grzechy”. Odpokutować za moje grzechy?
Co... Co on ma na myśli?
Nicole była zbyt zajęta swoimi myślami, by zauważyć, że Evan już otworzył drzwi i wydał rozkaz ochroniarzom na zewnątrz. „Miejcie oko na tę kobietę. Pod żadnym pozorem nie wolno jej opuszczać tego pokoju. I na pewno nie bez mojego pozwolenia”. Dopiero wtedy Nicole odzyskała przytomność.
On mnie tu trzyma jak więźnia! Ale moje trzy dzieciaki wciąż czekają na mnie w cukierni !"Hej!"
Zanim Evan wyszedł, ona szybko zeskoczyła z łóżka i pobiegła za nim.
Jednak była o krok za późno
Drzwi zatrzasnęły się jej przed nosem z głośnym hukiem. Srebrny rolls-royce powoli podjechał pod Hillside Villa, gdzie dwa rzędy pokojówek ustawiły się już z szacunkiem po obu stronach ganku.
„Pan Seet!” Powitali go chórem.
Po tym, jak Evan zatrzasnął drzwi samochodu, niósł dwa zapakowane pudełka serników i pobiegł na górę z niespokojnym wyrazem twarzy. „Jak się czuje Kyle?” Jego głos był chłodny, gdy zapytał swojego kamerdynera, Blake'a, który szedł obok niego. „Znowu zwymiotował krwią...” powiedział Blake, jego głos lekko drżał. „Czy dostał lekarstwo?”
Blake westchnął i odpowiedział: „Kyle znowu to wylał”. Evan na chwilę zamilkł i zmarszczył brwi. „W porządku”.
Gdy byli już na górze, Evan zdał sobie sprawę, że pokój Kyle'a był zamknięty od środka. Ostrożnie spróbował przekręcić klamkę, ale nie chciała się ruszyć.
„Nie chcę tego pić!” Z wnętrza pokoju dobiegł protest dziecka.
„Otwórz drzwi, Kyle. To tata!” Evan nalegał w ostrym tonie, a rozkaz w jego głosie pasował do jego nieustępliwej postawy.
W tej samej chwili w pokoju ucichł wszelki hałas.
Niedługo potem drzwi zostały otwarte z trzaskiem.
Przystojny młody chłopiec, który przypominał delikatną lalkę, stał po drugiej stronie drzwi. Jego złożona fleksja była blada, gdy patrzył na Evana zaczerwienionymi oczami i skrzywionym grymasem na ustach.
„Nie chcę pić lekarstwa. Tato.”
„Bądź grzecznym chłopcem, Kyle. Jesteś chory, więc musisz wziąć lekarstwo, żeby wyzdrowieć”. Evan pochylił się, żeby pogłaskać czuprynę Kyle’a.
Evan był znany ze swojej chłodu i bezwzględności. Stąd rzadkie przypadki, gdy okazywał cierpliwość i uczucie, zdarzały się tylko wtedy, gdy w grę wchodził jego syn.
„Powiedziałem, że nie chcę tego pić! I nie jestem chory!”
Nagle Kyle z jakiegoś powodu wydawał się zmartwiony. Następnie odepchnął rękę Evana z buntowniczym wyrazem twarzy, przypominając rozgniewanego lwiątka.
„Czego właściwie chcesz, Kyle?” Evan był wściekły.
Wielkie i okrągłe oczy Kyle'a znów się zaczerwieniły, a jego usta zaczęły drżeć. „Chcę mojej mamusi”.
Mamusiu?
Evan natychmiast pomyślał o kobiecie, która próbowała udawać głupią przed nim.
Pięć lat temu ta kobieta sfingowała swoją śmierć i bezdusznie odesłała swojego małego synka do rodziny Seet. Ale w rzeczywistości żyła szczęśliwie przez ostatnie pięć lat!
Kyle. z drugiej strony, chorował odkąd był dzieckiem. I przez cały czas cierpiał z powodu braku miłości matki! Do diabła z tobą, Nicole! W ogóle nie zasługujesz na bycie matką!
Biorąc głęboki oddech, Evan wypowiedział każde słowo i powiedział: „Kyle, powtórzę to jeszcze raz, więc słuchaj uważnie. Twoja matka nie żyje. Masz tylko mnie – swojego tatę!”
„Nie chcę tego słyszeć! Kłamiesz. Kłamiesz!” Kyle zakrył uszy obiema rękami, jego twarz wykrzywiła się w gniewie. Z głośnym hukiem. Kyle zatrzasnął drzwi i szybko je zamknął. „Panie Seet, Kyle jest przecież tylko dzieckiem...” powiedział niespokojnie lokaj. „Skonfiskuj mu Lego i iPada później! Czas pozwolić mu przemyśleć swoje czyny!”
Z ponurym wyrazem twarzy Evan odwrócił się, by odejść, ale zatrzymał się po dwóch krokach. „Powiedz też kuchni, żeby dalej gotowała zioła lecznicze!”
Przy wejściu do Męki Pańskiej.
Obsydianowe oczy Juana przeszukały jasno oświetlony bar.
Spojrzał na lokalizator na nadgarstku. Tak. Mama jest tutaj.
Wszyscy troje czekali na matkę w sklepie z deserami przez bardzo długi czas, ale ona się nie pojawiła.
Martwiąc się, że coś stało się ich matce, Juan powiedział Ninie, żeby najpierw zabrała Mayę do domu, a sam poszedł poszukać ich matki.
To był pierwszy raz, kiedy Juan przyszedł do takiego miejsca. Gdy tylko wszedł do baru, zobaczył mężczyzn i kobiety kołyszących się dziko w rytm muzyki na parkiecie; to był bałagan splątanych ciał.
Dudniąca muzyka była ogłuszająca, a chaotyczna atmosfera przyprawiała go o ból głowy.
Jednak nie zatrzymał się, tylko pobiegł prosto do prywatnych pokoi z tyłu baru. GPS pokazuje, że Mommy jest z tyłu.
Jednak Juan był zaskoczony, stając twarzą w twarz z pokojami, które wszystkie wyglądały tak samo. Jest tu tak wiele pokojów. Jak to możliwe, że można znaleźć Mamę?
Właśnie, gdy pogrążył się w głębokiej zadumie i zmarszczył brwi, za nim rozległ się głos. „To ty, Kyle? Co tu robisz?”