Rozdział 167
Max czuł się jak mięso na desce do krojenia. Stawiał zacięty opór, a Connorowi trudno było go utrzymać w bezruchu.
Na szczęście, odległość od środka basenu do jego krawędzi była niewielka.
Connor poruszał się tak szybko, że w mgnieniu oka wychodził z basenu. Woda kapała z jego ciała, gdy dotarł do brzegu basenu i ostrożnie położył Maxa na ziemi.