Pobierz aplikację

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 51 51
  2. Rozdział 52 52
  3. Rozdział 53 53
  4. Rozdział 54 54
  5. Rozdział 55 55
  6. Rozdział 56 56
  7. Rozdział 57 57
  8. Rozdział 58 58
  9. Rozdział 59 59
  10. Rozdział 60 60
  11. Rozdział 61 61
  12. Rozdział 62 62
  13. Rozdział 63 63
  14. Rozdział 64 64
  15. Rozdział 65 65
  16. Rozdział 66 66
  17. Rozdział 67 67
  18. Rozdział 68 68
  19. Rozdział 69 69
  20. Rozdział 70 70
  21. Rozdział 71 71
  22. Rozdział 72 72
  23. Rozdział 73 73
  24. Rozdział 74 74
  25. Rozdział 75 75
  26. Rozdział 76 76
  27. Rozdział 77 77
  28. Rozdział 78 78
  29. Rozdział 79 79
  30. Rozdział 80 80
  31. Rozdział 81 81
  32. Rozdział 82 82
  33. Rozdział 83 83
  34. Rozdział 84 84
  35. Rozdział 85 85
  36. Rozdział 86 86
  37. Rozdział 87 87
  38. Rozdział 88 88
  39. Rozdział 89 89
  40. Rozdział 90 90
  41. Rozdział 91 91
  42. Rozdział 92 92
  43. Rozdział 93 93
  44. Rozdział 94 94
  45. Rozdział 95 95
  46. Rozdział 96 96
  47. Rozdział 97 97
  48. Rozdział 98 98
  49. Rozdział 99 99
  50. Rozdział 100 100

Rozdział 8 8

Hol był udekorowany w starym celtyckim stylu. Podłogi i ściany były z ciętego, rzeźbionego kamienia i dużych drewnianych belek wygiętych do sufitu. Belki były ozdobione misternie rzeźbionymi gaelickimi powiedzeniami, które najprawdopodobniej były marnowane przez przeciętnego klienta. Ale Aislinn była oczarowana zawiłością i pięknem tego wszystkiego. Wysoko na ścianach znajdowały się witraże, które poprzez pięknie kolorowe cienie na podłodze rzucały wpadające przez nie światło słoneczne. Na kamiennych ścianach wisiały gobeliny i kinkiety z oświetleniem, które wyglądało zadziwiająco jak płomienie. Miała wrażenie, jakby wkroczyła do innego miasta. Nic dziwnego, że to miejsce przyciąga tak wiele uwagi, pomyślała.

Podczas gdy czekała, rozważała nazwy dwóch biznesów. Nazwa restauracji, Taigh-oèsda, w rzeczywistości brzmiała „pub” lub „hotel” po gaelicku. Nazwa kasyna, Madadh- Allaidh Saobhaidh, brzmiała „wilcza nora”. Pomyślała o oczach Cullena i jego warczeniu. Naprawdę nie wiedziała, jak to wszystko odebrać. Była wystarczająco mądra, by zmusić świat filmowy do zgadywania i wyciągania naprawdę szalonych wniosków. Ale po prostu nie potrafiła wtłoczyć tej myśli do swojej głowy. Jednocześnie pomyślała, że nigdy bym nie uwierzyła, że istnieją druidzi, dopóki nie musiałabym uciekać z ich przerażającego kultowego „kręgu”.

Niedługo potem kobieta wróciła i poprosiła Aislinn, żeby poszła z nią. Poprowadziła ją z powrotem przez drzwi obok biurka, minęła zestaw drzwi, przez które wchodzili i wychodzili kelnerzy i kelnerki, na ścianie, która dzieliłaby ją z restauracją, i skierowała się w stronę podobnych drzwi dalej na korytarzu. „Tędy” powiedziała z uśmiechem. Kobieta zawahała się na chwilę i odwróciła, by spojrzeć na Aislinn. Jej oczy błysnęły ciekawością. „Przepraszam, ale muszę zapytać, skąd wiesz, eee, Cullen?” Aislinn zauważyła dziwny nacisk, jaki kobieta położyła na jego imieniu. Prawie jakby Aislinn nie powinna była mieć prawa go używać. Ton przypominał Aislinn rodzica wskazującego dziecku, że powinno być bardziej formalne, gdy mówi o dorosłych.

تم النسخ بنجاح!