Rozdział 336
Punkt widzenia Billa
Powrót do biura tym razem jest inny. Nowa energia przepływa przeze mnie, coś żywego. Cholera, od wieków nie czułem się tak dobrze.
Myślę o Serenie i Collinie w domu, nierozłącznych od dnia, w którym go przywieźliśmy. Serena przyjęła macierzyństwo tak, jakby się do tego urodziła, jej całe ja rozświetliło się w sposób, który nie mogę nie podziwiać. Każdego ranka, widząc ich razem przed wyjściem, czuję, że wszystko w końcu zaczyna się układać.