Rozdział 213 - Kopnięty w głowę przez osła
Robert krzyknął: „Oczywiście, że odmówiłem, czy mogę się na to zgodzić? Kiedyś myślałem, że to niedobrze, bo jak ktoś taki jak ona mógłby chcieć dawać innym taką korzyść? Gdybym jej w tym pomógł, co by było, gdyby dyrektor generalny White postąpił inaczej, niż powiedziała, i po prostu wydał mnie policji? Nie chcę plamić swojego doświadczenia zawodowego!”
To tylko uwypukliło sedno wypowiedzi Wendy, która ze wstydem spuściła głowę.
Robert również spojrzał na nią i powiedział: „A czy Wendy nie grozi teraz zawieszenie? Właśnie pomyślałem o tym, jak poważny jest jej stan i jak ja wciąż mogę być w to zamieszany. Czy to nie żart z mojej przyszłości? Chcę zachować pracę, którą niełatwo było zdobyć, i nie chciałem jej stracić w tak niewytłumaczalny sposób. Wendy, o czym ty w ogóle myślałaś, dlaczego musiałaś przechwycić nagranie…”